Po zaledwie kilku miesiącach od premiery PS5 zaczynamy wreszcie lepiej rozumieć, jak dział PlayStation planuje ewoluować w dziedzinie interaktywnej rozrywki następnej generacji. Sercem tego wszystkiego jest kontroler PS5 DualSense; jest to śmiała ewolucja kultowego DualShock i bez wątpienia najważniejsze odkrycie PS5, jakie do tej pory ujawniło Sony w swojej kampanii na Holiday 2020. Choć nowy kontroler ma wiele do zaoferowania, to jednak to właśnie ta nowa funkcjonalność przykuła moją uwagę bardziej niż wyrafinowana forma czy dzieląca ją dwukolorowa kolorystyka. W szczególności jest to przyjęcie haptycznego sprzężenia zwrotnego i włączenie tego, co Sony nazywa „adaptacyjnymi wyzwalaczami” do przycisków L2 i R2 w DualSense.
Jest całkiem spora szansa, że nikt z nas nie dostanie szansy na zdobycie DualSense przez dobre kilka miesięcy (z oczywistych powodów), a to stanowi coś w rodzaju problemu dla Sony. Trudno jest naprawdę zrozumieć atrakcyjność sprzętowych innowacji, które są zbudowane wokół komunikacji kinestetycznej, nie doświadczając tego osobiście. Na swoim najbardziej podstawowym poziomie, ulepszone haptyczne sprzężenie zwrotne, które Sony integruje w korpusie DualSense, wskazuje, że Sony podejmuje istotne kroki w celu rozwinięcia funkcjonalności wibracji ponad DualShock 4, i że użytkownik platformy sygnalizuje wydawcom gier, że inżynieria pełniejszego zmysłu dotyku w grze powinna być brana pod uwagę w rozwoju bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości.
Aby jednak zrozumieć, jak będą działać wyzwalacze adaptacyjne, wystarczy spojrzeć na technologię, z którą Microsoft eksperymentował już w 2013 roku podczas uruchamiania Xbox One — a w szczególności na sposób, w jaki deweloperzy Xbox Game Studios wdrożyli ją w tytułach w ciągu kilku lat, aby zrozumieć, jak ta technologia może zmienić sposób, w jaki będziesz grać i cieszyć się rozgrywką.
Pamiętasz wyzwalacze impulsowe Xbox One?
Najważniejsze posunięcia Microsoftu na przełomie ostatniej generacji zostały ostatecznie przyćmione przez idee, do których realizacji został ostatecznie zmuszony. Nie musimy odświeżać wszystkich sposobów, w jakie dział Xbox One w 2013 roku zepsuł odsłonę Xbox One, ale jest oczywiste, że jego zróżnicowane komunikaty wyrządziły więcej szkody niż pożytku. Jedną z największych ofiar było przeoczenie w „wyzwalaczy impulsowych” kontrolera Xbox One. Do dziś jest to mało znana cecha.
Wyzwalacze impulsowe, dostępne w momencie uruchomienia standardowego sterownika Xbox One, i to w niemal każdej iteracji od tego czasu, były znaczącą ewolucją technologii haptycznego sprzężenia zwrotnego, tak jak to wówczas rozumieliśmy. Zamiast oferować standardowe impulsy wibracyjne w dłoni, co było szeroko rozpowszechnione przez kontrolery od czasu premiery DualShock na PlayStation w 1997 roku, kontroler Xbox One zmienił sposób, w jaki programiści mogli przekazywać graczom akcję i kierunek, przekazując im informacje zwrotne bezpośrednio przez czubki palców.
Można to osiągnąć, ponieważ kontroler posiada małe silniki wibracyjne wewnątrz każdego ze spustów, które są w stanie pracować niezależnie od wibracji obudowy i od siebie nawzajem. Oznacza to, że programiści mogą zaprogramować wibracje kierunkowe, dostosowując je do różnych samochodów, broni, sytuacji, nazywając je po prostu, aby komunikować różne rodzaje pętli sprzężenia zwrotnego.
Oto kilka przykładów, tylko po to, abyś mógł lepiej się z tym zapoznać. Sunset Overdrive zawierał szeroką gamę niesamowitych broni, z których każda odznaczała się innym wyczuciem dzięki temu, że wyzwalacze impulsów radziły sobie z wibracjami i wzmocnionym oporem. W Halo 5 otrzymujesz wibracje kierunkowe wskazujące kierunek nadlatującego pocisku, nie wspominając już o wadze kultowych broni i pojazdów ustawionych odpowiednio pod palcami. W Gears 5 poczujesz wstrząs czający się w okolicach nadgarstków i subtelną falę w poprzek palca spustowego wskazującą, że w broni nie ma amunicji i że trzeba ją przeładować. W grach Forza Motorsport, kiedy zepchniesz pojazd poza wyznaczony tor, poczujesz, że opony się blokują, a ADS kopie niczym niezależna siła; jeśli koła zaczną zbaczać z toru, prawdopodobnie poczujesz to zanim zobaczysz, to nie tylko poprawi wrażenie obcowania, ale też nauczy cię podstaw gry.
Podobnie jak sposób, w jaki wykorzystywane są sygnały dźwiękowe, wynik integracji wyzwalaczy impulsowych jest subtelny i w dużej mierze pamiętany tylko w przypadku jego braku. Przez lata czułem, że niektóre wyjątkowe produkty PlayStation, pomimo ich niesamowitego wyglądu, dbałości o szczegóły i dalekowzrocznych pomysłów, mają w sobie tę niewytłumaczalną niemoc. Myślę, że część z tego wynika z braku haptycznych pętli sprzężenia zwrotnego i dodatkowych zmysłowych szczegółów, do których przyzwyczaiła nas Xbox One.
Wystarczy tylko przejść od grania czegoś w stylu Forza do DriveClub, aby wyczuć różnicę. Można się tylko zastanawiać, jak skorzystałyby na tym takie gry jak The Last of Us, Spider-Man, Horizon Zero Dawn i GT Sport. Gwałtowne uderzenia w walce wręcz rozchodzą się przez palce, szok śmiercionośnych skoków w dół do nadgarstków i delikatne mrowienie na opuszkach palców, gdy guma pali się na zakrętach. Wprowadzenie adaptacyjnych wyzwalaczy do DualSense jest godne uwagi i powinniśmy być podekscytowani, widząc co szereg utalentowanych programistów Sony, jest w stanie zrobić z tą technologią w erze PS5.
Adaptacyjne wyzwalacze DualSense zmienią grę
Myślę, że można bezpiecznie przyjąć założenie, że adaptacyjne wyzwalacze DualSense na PS5 będą imponującą innowacją tej koncepcji, ponieważ technologia haptyczna przeszła przecież długą drogę od 2013 roku, ale podstawy na pewno pozostaną bez zmian.
Sony otrzymało świetną okazję wraz z PS5 do wprowadzenia innowacji, oferując twórcom gier możliwość zbadania, w jaki sposób mogą zwiększyć to uczucie zanurzenia się w grze dzięki naszemu nowemu kontrolerowi. Dlatego też zastosowali haptyczne sprzężenia zwrotne, które dodają wiele potężnych wrażeń, jakie można poczuć podczas gry, takich jak na przykład wolniejsze tempo jazdy samochodem w błocie. W przyciskach L2 i R2 w DualSense zastosowano również adaptacyjne wyzwalacze, dzięki czemu możesz naprawdę poczuć napięcie swoich działań, jak podczas naciągania łuku, żeby wystrzelić strzałę.
Kontroler DualSense będzie bez wątpienia wyposażony w zaawansowane funkcje wibracji obudowy. Co oznacza, że nadal będzie w stanie dostarczać słabsze i silniejsze bodźce odzwierciedlające akcję na ekranie, a także bardziej zniuansowane haptyczne sprzężenia zwrotne, takie jak brzęczenie, dudnienie i chybotanie. Biorąc pod uwagę fakt, że Sony skupia się na zmysłach, które w przeciwnym razie zostałyby przeoczone, dotyku i dźwięku, zastanawiasz się również, jak dokładnie dostrojona będzie ta następna generacja dźwięków i wibracji. Ale to właśnie dzięki nim deweloperzy będą mogli naprawdę odtworzyć grę.
Podobnie jak w przypadku touchpada opartego na gestach na PS4, gry innych producentów obsługujące wyzwalacze impulsowe Xbox One były zaskakująco daleko, po co poświęcać dodatkowy czas i zasoby na zestaw funkcji, z których korzyści dostrzeże tylko jedna platforma? Ponieważ zarówno Sony, jak i Microsoft inwestują obecnie w tę technologię, jej wdrożenie powinno stać się wszechobecne w całej branży. A co ważniejsze, oznacza to, że wibracje w obu obudowach i wyzwalacze będą się poprawiać i ewoluować dopiero z czasem, gdy ambitni twórcy zaczną eksperymentować ze swoimi grami na PS5 i Xbox Series X. Następna generacja jest już w zasięgu wzroku i choć może minąć trochę czasu, zanim przekonamy się, jak będą reagować wyzwalacze adaptacyjne DualSense, to jednak jeśli uda nam się dostać w swoje ręce Xbox One, będziemy mogli wyczuć, jak to będzie teraz wyglądać.
Kontrolery PS5 DualSense i Xbox Series X to najważniejsze dotychczasowe odkrycia nowej generacji. Teraz gdy firma Sony pokazała światu kontroler PS5, oto dlaczego powinniście być gotowi ulokować swoje emocje w nowych konsolach.